Sobótki – po kaszubsku
Treść
Wspaniała atmosfera, moc atrakcji oraz wymiana doświadczeń to wszystko towarzyszyło imprezie pod nazwą „Poznajemy tradycje kaszubskie - Sobotczi" w Zgorzałem nad jeziorem Raduńskim zorganizowane przez Stowarzyszenie Kobiet Zgorzałego, OSP i z dotacji gminy Stężyca.
Nawiązując do prastarych tradycji Sobótkę zorganizowano w sobotę poprzedzającą święto Św. Jana. Wieczorem nad brzegiem jeziora zgromadzili się wszyscy mieszkańcy wsi i sołectwa Zgorzałe oraz zaproszeni goście i turyści. Gościem był między innymi poseł Zdzisław Czucha, wójt gminy Stężyca Tomasz Brzoskowski, wice wójt Ireneusz Stencel, radny powiatu kartuskiego Andrzej Klasa, dyrektor Zespołu Szkół Kształcenia i wychowania w Stężycy Lucyna Kerlin, dyrektor Biblioteki Gminnej w Stężycy Gabriela Formela, agronom Stężycy Franciszek Ustowski, specjalista ODR Genowefa Lehman, sołtys wsi Zgorzałe i radny gminy Józef Kulwikowski i poeta z Dąbrowy Jan Szutenberg z żoną i wnukiem oraz strażacy OSP Zgorzałe. Nieoczekiwaną, ale miłą niespodzianką byli goście Kaszubi z Kanady, którzy przyjechali w towarzystwie Daniela Czapiewskiego i jego rodziców. Goście zostali powitani gromkimi brawami i kapelą kaszubską ze Zgorzałego. Obdarowano ich upominkami w postaci wianków, które według tradycji mają odstraszać złe moce. Otrzymali również od Stowarzyszenia Kobiet Zgorzałego obrazy na drewnie z widokami kaszubskimi namalowane przez członkinie Stowarzyszenia Danutę Dzwonkowską.
Otwarciem imprezy było rozpalenie ogniska przy, którym wszyscy uczestnicy piekli kiełbaski Odbył się również konkurs na najpiękniejszy wianek wykonany przez panienki. Trzy najpiękniejsze wianki zostały nagrodzone. Po konkursie dziewczęta puszczały wianki na jezioro.
Program artystyczny zawierał recytację wierszy autorstwa Jana Szutenberga w wykonaniu jego wnuka i Genowefy Lehman, która opowiadała również humory kaszubskie.
Kobiety ze Stowarzyszenia przygotowały degustację tradycyjnych potraw kaszubskich według przepisów babć i mam.
Podczas imprezy wymieniano doświadczenia z Kaszubami Kanadyjskimi. Wszyscy mogli uczestniczyć w tych rozmowach z gośćmi zza wielkiej wody, którzy doskonale mówili po kaszubsku mimo, iż urodzili się w Kanadzie.
Biesiadowanie trwało do późnych godzin nocnych. Goście na pamiątkę wpisali się do kroniki Stowarzyszenia. Wpis jednego z gości Davida Schulista brzmi: Wiedno Kaszebe - Kaszebe Kanada.